top of page
Zdjęcie autoraNumeroSeptimo

CZAS POŻEGNAŃ w numerologii

Zaktualizowano: 10 kwi 2024

Pożegnaj się ładnie z ciocią


Choć samo słowo pożegnanie brzmi ostatecznie, to nie zawsze jest przez nas tak odbierane.

Bo nie jest tym samym powiedzenie cioci pa pa po niedzielnym spotkaniu, a powiedzenie jej tego samego, kiedy wiemy, że nigdy jej już nie zobaczymy. Czym innym jest pożegnanie z domem rodzinnym, bo wyjeżdżamy np. na studia, a czym innym jest konieczność znalezienia sobie innego miejsca, bo do domu rodzinnego nie mamy wstępu. Inaczej odbieramy pożegnanie mleczaków, a inaczej zębów stałych.

A przecież w naszych organizmach pożegnania i powitania zachodzą przez cały czas.


Czy pożegnania są trudne?

I tak, i nie. Bo czy ktoś z nas płacze za utraconymi komórkami naskórka? Traktujemy ten proces jako zdrowy. Komórkom naskórka, które naturalnie, w odpowiednim czasie (około 28 dni) przeszły od warstwy podstawnej do rogowej, nasz organizm pozwala odejść, a my za nimi nie tęsknimy. Niektórzy nawet starają się przyspieszyć ten proces, stosując zabiegi peelingujące ;)


Więc skąd ta trudność?

Myślę, że głównymi czynnikami, decydującymi o tym, jak radzimy sobie z pożegnaniem są (w dowolnej kolejności i tylko te, które przyszły mi w tej chwili do głowy ;) ):

  1. przywiązanie emocjonalne do tego czegoś lub kogoś, co lub kogo przyszło nam pożegnać - im silniejsze, tym trudniej się rozstać;

  2. kto decyduje o rozstaniu z czymś lub kimś - jeśli to my podejmujemy decyzję, może nie zawsze łatwo jest się rozstać, ale mamy jakieś złudne wrażenie panowania nad swoim życiem, co może nam pomagać w oswojeniu się ze zmianami, jakie nadchodzą po rozstaniu;

  3. nasze dotychczasowe doświadczenie związane z pożegnaniami - jeśli nasze doświadczenie rozstania wiedzie przez ból rozłąki, możemy wytworzyć w sobie lęk przed pożegnaniem, co może powodować, że będziemy starali się pożegnanie odłożyć w czasie; ale możemy też wyrobić w sobie mechanizm nieprzywiązywania się emocjonalnego do innych, co może zmniejszyć efekt bólu, ale również zaangażowania emocjonalnego w cokolwiek;

  4. nasze przekonania odnośnie ostatecznego pożegnania - możemy mieć w sobie łagodzącą ból po stracie pewność, że niczego/nikogo nie żegnamy na wieki; że jeśli nasza ukochana ciocia odejdzie, to po naszej śmierci spotkamy ją w niebie albo według innych wierzeń, nigdy tak naprawdę nie odchodzi, bo molekuły jej istnienia są rozproszone w całym wszechświecie; istnieje również pogląd, że Ziemia zapisuje w sobie życie każdej istoty, która żyła w niej, na niej, czy nad nią. W ten sposób możemy mieć zawsze kontakt z cząstką osoby, której nie ma już w postaci materialnej.


Numerologia pożegnań

A co mówi się w numerologii o umiejętności stawienia czoła temu, co ogólnie bardzo trudne - pożegnaniu/utracie czegoś lub kogoś w naszym życiu? Które liczby sprzyjają nauczeniu się godzenia się z daną sytuacją, a które przeciwnie, nie pomagają w przyjęciu tego, co przynosi tzw. los?

Kiedy weźmiemy pod uwagę ewentualne przyczyny (wypisane w czterech punktach powyżej), wskazujące na potencjalne trudności w puszczeniu, pozwoleniu czemuś/komuś odejść, to możemy wyobrazić sobie portret numerologiczny osoby jako zestaw liczb bogatych przede wszystkim w emocjonalne i zżywające się z powtarzalnym schematem DWÓJKI oraz nieumiejące odpuścić CZWÓRKI, które jak się czegoś uczepią, to trudniej im to wyrwać niż pitbullowi w akcji. CZWÓRKOWO-ÓSEMKOWE odcinanie od emocji i przywiązań może stworzyć "zimne" królowe lodu i "zimnych drani", którzy swoją wrażliwość ukrywają bardzo głęboko, czasem nawet przed samymi sobą. Odkładanie w czasie, udawanie, że czegoś nie ma lub wyobrażanie sobie innej rzeczywistości, to domena TRÓJKI i SIÓDEMKI. Dzięki temu również osłabia się kontakt ze świadomością straty. JEDYNKA, o dziwo, ma mniejszy problem z puszczeniem czegoś, ale dopiero wtedy, gdy traci tym zainteresowanie. Często przywiązania z poziomu JEDYNKI nie są długoterminowe, co ułatwia nam rozstanie przez "wygaszenie pasji". Najłatwiej nam rozstać się w energii DZIEWIĄTKI, czyli w naturalnym czasie przeznaczonym m.in. do pożegnań. I nie chodzi o to, jak otoczenie przyjmuje ten moment (bo może być w niedziewiątkowej chwili swojego życia), ale o to, jak my do tego podchodzimy. Jeśli odchodzimy z jakiejś grupy lub z tego świata w momencie DZIEWIĄTKOWEGO "wygaszania" pożądań, emocji, przywiązań, to jest w nas na to więcej zgody niż u osób, które jeszcze chcą działać, żyć, doświadczać. A zatem, jeśli mamy rozstać się z ukochanym samochodem, z którym przeżywaliśmy wspólne przygody przez 20 lat, to warto uruchamiać w sobie potencjał DZIEWIĄTKI, w której znajdziemy dużo akceptacji, zrozumienia, pogodzenia i spokoju w zaistniałej sytuacji. DZIEWIĄTKA, jak każda liczba wieńcząca, lubi WDZIĘCZNOŚĆ, więc podziękowanie czemuś/komuś za wspólną podróż, docenienie, wesprze nas w przeżyciu żałoby.

W jaki jeszcze sposób można uruchamiać i wzmacniać DZIEWIĄTKOWE potencjały w nas? Posłuchaj w tym odcinku:



103 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page